Wykładnia

Cytat z umowy licencyjnej Małej Księgowości Rzeczypospolitej:

„Licencja nie obejmuje prawa do: kopiowania (z wyjątkiem wykonania jednej kopii nośnika, na którym dostarczone zostało oprogramowanie), rozprowadzania, wypożyczania, modyfikowania (w tym dekompilacji i deasemblacji) lub innych form przekazywania oprogramowania bez pisemnej zgody Producenta.”

Niech mi ktoś mądry wyjaśni – czy jeśli zrobię sobie ISO na dysk z takiej płytki i na tym dysku umieszczę ten plik w 2 katalogach – to już podpadłem?

HTC Hero znów w akcji

Szkoda tylko, że serwisowej.

Dwa miesiące temu mój antek pojechał do serwisu, bo ekran dotykowy ześwirował. Wymienili, wrócił, było znów gites.

Wczoraj ekran znów uparcie twierdził, że moje palce dotykają ekran najwyżej cm od dolnej krawędzi. Dziś foniacza zawiozłem do Ery do naprawy gwarancyjnej.

O tyle dobrze, że Era nie robi problemów. Pani przyjęła telefon, wypisała kilka papierków, przyniosła szajsunga jakiegoś jako zastępczy, zażyczyła sobie podpis w trzech miejscach, dała świstek uprawniający do odbioru Hero. Całość zajęła może z 10 minut. Żadnych insynuacji, kombinowania, zbywania.

Tyle, że przez tydzień czy dwa będę off-line ;D

Kerfórowi nie wierz jak psu

Tyczy się to wszelkich produktów spożywczych, na których znajduje się metka marketu. Kiedyś dałem się nabrać na ser marki Carrefour, w którym były grudki tłuszczu roślinnego (olej palmowy?!) i który smakował jak coś pomiędzy margaryną a tofu, ale na pewno nie jak ser.

Tym razem – zwiędlina.

Madej&Wróbel – OK. Metka Kerfóra – Nie OK. Człek zmęczony, wrzucił do koszyka bez refleksji… Najlepiej spożyć przed: 21.09.2013. E… 2013?!

Telefon do producenta – wędliny paczkowane mają zwykle termin przydatności 28 dni. Nie przeszło 2 i pół roku.

Dokładniejsze przyjrzenie się metce producenta – o, Należy spożyć do: 05.01.11. Czyli albo wędlina jest bardzo mocno przeterminowana, albo mocno przeterminowana, albo jej się właśnie termin przydatności do spożycia skończył.

Znaczy – ktoś próbuje nas zrobić w wała. Kto? Hm, czyja metka jest na wierzchu…?

Śmieciowe miasto

Ciężko dziś pierdnąć w Gdańsku tak aby nie uszkodzić plakatu wyborczego PełO. Powinni polecieć za śmiecenie. Do tego gdzieniegdzie leżą dykty na skrzyżowaniach czy zniszczone przez wandali czy przez wiatr. Wystarczy trochę deszczu i jedzie się na tym g****e jak na zgniłych liściach. Czekać tyko na zejście jakiegoś pieszego trafionego przez jakiegoś europosła, który oczywiście zostanie uniewinniony, bo przecież warunki na drodze…

Comment do http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Niszczyli-plakaty-PO-i-robili-zdjecia-n43105.html