Tyczy się to wszelkich produktów spożywczych, na których znajduje się metka marketu. Kiedyś dałem się nabrać na ser marki Carrefour, w którym były grudki tłuszczu roślinnego (olej palmowy?!) i który smakował jak coś pomiędzy margaryną a tofu, ale na pewno nie jak ser.
Tym razem – zwiędlina.
Madej&Wróbel – OK. Metka Kerfóra – Nie OK. Człek zmęczony, wrzucił do koszyka bez refleksji… Najlepiej spożyć przed: 21.09.2013. E… 2013?!
Telefon do producenta – wędliny paczkowane mają zwykle termin przydatności 28 dni. Nie przeszło 2 i pół roku.
Dokładniejsze przyjrzenie się metce producenta – o, Należy spożyć do: 05.01.11. Czyli albo wędlina jest bardzo mocno przeterminowana, albo mocno przeterminowana, albo jej się właśnie termin przydatności do spożycia skończył.
Znaczy – ktoś próbuje nas zrobić w wała. Kto? Hm, czyja metka jest na wierzchu…?