Category Archives: tech

Vista! Wio!

Wczoraj odpaliłem nowego kompa i zainstalowałem kupioną do niego Vistę Home Premium 64. Instalacja przebiegła bezproblemowo, trwała znośną ilość czasu.

Ok, założenie konta, reboot.

Vista wstaje. Cukierkowa, miękka. Kwestia gustu, ale wg mnie ładna. Działa poprawnie, ktoś doświadczony poprzednimi windami poradzi sobie bez problemu z konfiguracją. W interfejsie irytuje tylko mignięcie ekranu po kliknięciu buttona w oknie z pytaniem o zabezpieczenia.

Ok, czas na sterowniki. I tu porażka na całej lini. Sterów do mojej HP nie ma. Do GeForce tylko te z systemu. Z płyty nie działają. Vista nie chce obsłużyć mojego huba USB – prawdopodobnie hub życzy sobie za dużo prądu. Pozostałe rzeczy takie jak kontroler RAID i audio – bez problemów.

Soft.
Brother in Arms – nie daje się zainstalować.
Settlers IV – nie daje się zainstalować.
Worms 3d – nie daje się zainstalować.
Homeworld 2 – zainstalował się, chodzi.
OpenOffice 2.0.3 – Vista zamyka nagle instalatora z powodu błędów zabezpieczeń.

Podsumowując – bardzo ładna, ale porażka.
Aktualnie Vista 64 IMHO nadaje się do biura w komplecie z Office 2003 albo 2007 i solidną drukarką sieciową z postscriptem. Dla zwykłego usera-gracza do domu – może za pół roku, może za rok.

Tanie latanie?

Otrzymałem dziś z Rayanair maila o następującej treści:


SZANOWNY KLIENCIE
6 Grudnia 2006 roku Kanclerz Wielkiej Brytani , Mr Gordon Brown MP, oglosił swoją decyzję o PODWOJENIU podatku odnoszącego się dla pasażerw wylatujących z Wielkiej Brytani. Dochd podatku dla Rządu Wielkiej Brytani wyniesie 1 bilion funtw ale nie zrobi on nic dla środowiska.

Niestety, jeliś zarezerwowałeś lot XXXXXX przed 7 grudnia z datą podrży po 1-szym lutym 2007 roku, jesteśmy zmuszeni działać zgodnie z zarządzeniem Kanclerza Wielkiej Brytani Mr Gordona Brown.

Zgodnie z art.4.2.2 dot.Warunkw Przewozu w Ryanair, dodatkowa suma podatku wymagana przez Rząd Wielkiej Brytani zostanie automatycznie doliczona do karty kredytowej lub debetowej, ktrą posłużono się do wykonania rezerwacji.Transkakcja ta bedzie miała miesce w następnych 2 tygodniach / po dokonaniu rezerwacji /.

WSKAŹNIK PODATKU ODNIESIE SIĘ OD OSOBY DLA KAŻDEGO WYLOTU Z WIELIEJ BRYTANI, KTRY ZOSTAL ZAREZERWOWANY PRZED 7 GRUDNIA 2006 Z DATĄ PODRŻY OD 1 SZEGO LUTEGO 2007 ROKU.

10* (GPB) od osoby na każdy krajowy lot w Wielkiej Brytani (20 na krajowy powrt w Wielkiej Brytani)
10* (GPB) od osoby dla lotw z Wielkiej Brytani do krajw Uni Europejskiej
40* (GPB) od sosoby dla lotw z Wielkiej Brytani na zawnatrz krajw Uni Europ.- np.Maroko

* lub inna waluta odpowiadająca 10 i 40

Rynair potępia niesprawiedliwy podatek Kanclerza Wielkiej Brytani uderzający w pasażerw i nakłania do napisania do Mr Gordona Brown na adres ministers@hm-treasury.gsi.gov.uk uskazując sws przeciw odnoszący się do tego podatku, ktry przyniesie 1 bilion funtow dla Rządu Wielkiej Brytani ale nie zrobi nic dla środowiska.

Tu następują szczegóły lotu...

Zachowano pisownię oryginału. Jak widać – zjedzone literki, literówki, gramatyka też kuleje.

Co do treści – będę wdzięczny, jeśli mi ktoś na stronie Ryanair wskaże regulamin, w którym znajdę treść art.4.2.2

Dzwoniłem do banku. Za bilety płaciłem kartą kredytową, płacąc wyraziłem zgodę na obciążenie mojego konta. A teraz się okazało, że Ryanair jest w stanie pobrać pieniądze z mojego konta bez mojego ponownego pozwolenia.

Jeszcze rozumiem, gdyby Ryanair przesłał w mailu linka do formularza przez który mógłbym dopłacić ów podatek. Natomiast zapowiedź samowolnego (jakkolwiek zgodnego – ponoć – z regulaminem) pobrania ww kwoty z mojej karty mocno mnie niepokoi.

Pracownik banku w rozmowie zaproponował 2 drogi postępowania. Po wykonaniu operacji mogę ją reklamować – bank będzie starał się odzyskać pobrane środki. Mogę również starać się zapobiec tego typu operacji zastrzegając kartę i zamawiając wydanie nowej. W Inteligo koszt nowej karty to 1.22PLN. Plus 25, jeśli wybiorę dostawę kurierem a nie Pocztą Polską.

26.22PLN za bezpieczeństwo? Kto wie, może się skuszę. Będę tylko musiał dopłacić owe 10 funtów gotówką odbierając bilet…

Spryciarze, cwaniacy i frajerzy.

Ludziki się śmieją z akcji NoAdBlock. Gorzej – szydzą z niej. A ja znów pod górkę…

W sieci panuje wolność, więc – owszem – wolno każdemu wyrazić swoją opinię, zamieścić artykuł czy posta. Ale na bezimiennych! Panie! Panowie! Forma! FORMA! Wyzywanie i obrażanie ludzi czy naigrywanie się z ich działań lub też wypowiedzi jest po prostu nieeleganckie.

Podsumowując: zaopiniować – tak, wyśmiewać – nie.

Ok, wracając do tematu.

Strona NoAdBlock jest wykonana tragicznie. Pełna błędów, wpadek językowych. Do tego brzydka. Ale jakkolwiek to wygląda – może warto się zastanowić nad jej przekazem – jakby fatalnie nie był on podany.

Aktualnie coraz popularniejsze są reklamy, gdzie reklamodawca płaci wydawcy nie za wyświetlenie tylko za kliknięcie. Stąd też pojawiają się głosy – nie klikam w żadne reklamy, to po co mi się mają wyświetlać. Bo nawet jeśli masz takie podejście do sprawy, to jednak, jakimś cudem, może przez przypadek albo za namową żony / brata / córki / matki / kumpla / diabła / anioła stróża – klikniesz. A nawet jeśli nie, to i tak podświadomie zarejestrujesz istnienie marki czy produktu. Klikniesz – twój dostarczyciel treści zarobił właśnie ziarnko ryżu do swojej michy. Nie klikniesz – kiedyś może wybierzesz (mimowolnie!) reklamowany produkt.

Cała akcja anty-NoAdBlockowa przypomina mi pryszczerskie zagrywki wobec właścicieli Gadu-Gadu. Uwolnić klienta! Won z reklamami! Uznać jabbera! Uznać powergg! Pozwolicie, że nie przytoczę epitetów, które często okraszały tego typu wypowiedzi. A nikt jakoś nie pomyślał, że firma też się jakoś musi utrzymać, że zatrudnieni ludzie chcą jeść, że za łącza i prąd trzeba popłacić rachunki. „A bo to tylko ja nie chcę reklam, to dużo nie stracą”. A to niestety jest oferta wiązana. Chcesz GG – masz reklamy. Regulamin mówi wyraźnie – nie wolno korzystać z innego oprogramowania niż oryginalny klient GG.

Są serwisy, które – jak GG – utrzymują się z reklam. Jeśli zamierzamy z tych serwisów korzystać to akceptujemy dołączone do nich treści – w tym reklamy. Wydaje mi się, że nawet jeśli nie jest to spisane jako formalny regulamin to jest to oczywiste. Jeśli w jakiś sposób nie podoba nam się forma reklam czy to z powodu ich nachalności czy udźwiękowienia – możemy zrezygnować z odwiedzania danej strony. Prawda, że proste?

Niestety, w sieci bardzo popularny jest kult spryciarza, co to znajdzie, obejdzie, zablokuje albo właśnie odblokuje. Szkoda, że ten spryt coraz częściej staje się cwaniactwem. Uzyskam, ale nie zapłacę. Wykorzystam, ale nie dopełnię mojej części umowy – tym bardziej, jak nie jest spisana.

A sprawa jest taka prosta. Nie chcę reklam w TV – to go nie włączam. Chcę obejrzeć film – wcisną mi gdzieś reklamę. Nie chcę reklam na GG? Korzystam z jabbera. Nie, nie korzystam z transportu GG. Chcę się z kimś z mojej listy na GG skontaktować – odpalam GG, widzę reklamy. W inboxie nie mam spamu, bo mam dobry filtr + skrzynkę mam na własnym serwerze. Płacę za tą skrzynkę pracą nad utrzymaniem serwera, płacąc za łącze. Nie ma nic za darmo.

Ale ja jestem frajer. Bo płacę. No nie?

P.S.
Paweł Wimmer jest z poprzedniego pokolenia. Jest jednym z tych ludzi, którzy pomogli mi wejść w mój zawód, pomogli mi zdobyć wiedzę dzieląc się nią z zapaleńcami takimi jak ja. Nigdy go nie spotkałem i pewnie nie spotkam – nie zamierzam za nim ganiać, nie jest moim idolem. Ale zawsze będę doceniał jego wkład w rozwój mój i sieci. Stąd też szeroko się uśmiechnąłem czytając jego wpis dotyczący NoAdBlock-a.

(de)Aktualizacje

Odpaliłem instalację aktualizacji. Widzę:


Trwa instalowanie Narzędzie Windows do usuwania złośliwego oprogramowania - 01/2007 (KB890830) (aktualizacja 1 z 2)...

Czyżby na pulpicie miała się pojawić ikonka „Odinstaluj Windows”? ;D

Bug w PHP

W fgetcsv wycieka pamięć. Przy każdym wywołaniu obszar tracony jest mniejwięcej równy długości przetwarzanej lini.

Wygląda na to, że fgetcsv nie zwalnia bufora wejściowego.

Ekipa developerów twierdzi, że to nie bug, tylko ficzer, że engine buforuje sobie small chunks of data. Tylko kurna czemu ich potem nie zwraca do puli!

Heyah – tani internet?

Swego czasu Heyah miało małego buga w swoim systemie i można było spokojnie łączyć się z internetem nie narażając się na koszty. Potem pojawiła się informacja, że dziura została załatana, i możliwości takowej nie ma.

Okazuje się jednak, że nadal można korzystać w Heyah jak nie z darmowego to z dość taniego internetu bezprzewodowego.

Cała sprawa zaczęła się jakiś rok temu. Korzystałem z dobrodziejstw karty prepaidowej kontrolując swoje wydatki na telefon. Nawet się to ładnie sprawdziło. Aż pewnego dnia życie zmusiło mnie do podłączenia się do sieci przez telefon. Doładowałem 20PLN i miałem nadzieję, że to styknie na to co musiałem zrobić. Posiedziałem 3.5h na sieci mile zaskoczony „wydajnością” finansową połączeń w Heyah. Niestety, następnego dnia było nieco mniej fajnie…

Rano okazało się, że mam stan konta poniżej -6.10PLN. Zadzwoniłem z innego telefonu do operatora, okazało się, że mam stan konta… -87PLN. Heyah radośnie i nie informując mnie o tym obdarowała mnie możliwością zrobienia debetu. I to nie małego.
Usiłowałem reklamować naliczoną opłatę, jednak po 4 tygodniach walki znów pod presją normowania życia poprostu doładowałem telefon 100PLN i stopniowo zapomniałem o sprawie.

Aż ostatnio musiałem wyjechać na kilka dni. Coś mnie tknęło, że może ta debetowa usłużność Heyah nadal działa i kupiłem starter za 5PLN. I voila – 2 dni wiszenia na sieci non stop! Stan konta: -420PLN.

Jak pewnie się domyślacie, nie mam zamiaru płacić. Poprostu karta trafiła do kosza. W końcu jest to karta pre- a nie post-paid. W regulaminie świadczenia usług przez Heyah nie ma nic o obowiązku spłacania debetu. Ba! Nie ma ani słowa o istnieniu takowej „usługi”. Jest tylko informacja, że (cytat z maila od Heyah)”

„Opłaty z tytułu korzystania z usług mogą być naliczane z opóźnieniem.” W związku z powyższym w sytuacji, gdy podczas obciążania konta przez system jego stan jest niewystarczający na dokonanie zapłaty za usługi, z których skorzystał Użytkownik, na koncie pojawia się debet (kwota poniżej 0 PLN z VAT).

Jakkolwiek moralnie takie działania są wątpliwe, chyba co jakiś czas będę korzystał z takiego niespłacalnego debetu. Powiedzmy, że w ramach rekompensaty za miesiąc użerania się z operatorem rok temu…

Beniamin

Tak, dziś będzie o software. Tym nowym, końskim.

Ciekawe, jak sobie nasz koń wszechpolski wyobraża blokowanie dostępu do treści, kiedy świadomość techniczna uczniów zaczyna być lekko zastraszająca (przynajmniej pewnych jednostek). W znajomym gimnazjum uczniowie omijają ograniczenia używając… VNC. Jeden z uczniów postawił serwer w domu (tak, 14-15 letnie dzieci już potrafią postawić linuxa i skonfigurować na nim vnc-server), wpuścił na niego ludzi i śmigają po blogach, czatach i innych gazetach śmiejąc się koniowi w twarz.

Albo. Wiele szkół ze względów finansowych (lub ideologicznych czasem) decyduje się na instalację pingwina lub (o zgrozo!) diabełka na swoich komputerach. Beniaminek nawet po potraktowaniu go winem nie chce współpracować ze zwierzętami albo (o zgrozo!) siłami nieczystymi.

Albo. Jeśli już w ogóle wprowadzać system cenzurujący, to można by go chociaż porządnie zrobić. Ograniczać na poziomie laboratorium szkolnego a nie pojedynczych maszyn, zrobić rozproszoną bazę danych wycinanych haseł albo adresów. Można by się nawet pokusić o implementację sprzętową (np na bazie jakiegoś prostego routerka za 100-150pln).

Eh. A może zamiast cenzurować sieć w szkołach to kopnąć w dupę rodziców, aby trochę bardziej się przykładali do wychowania dzieci?

Nowa zabawka

Wczoraj wieczorem przyjechał do mnie z Berlina aparacik Casio EX-Z110.

Nieduży, zgrabny kompakcik z gigową kartą.

Dużą zaletą tej zabawki jest możliwość ręcznej regulacji parametrów ekspozycji.
Zobaczymy, co mi się z niej wycisnąć ;P