Jak widzę „zwolennicy aborcji” to mnie kurwica trafia. To tak, jakbym ja napisał o policjantach, że są zwolennikami strzelania do wszystkiego co się rusza a mogło złamać prawo. Albo że przeciętny proboszcz jest zwolennikiem dupczenia podstarzałych parafianek.
Prawo do dokonania wyboru a podjęcie takowego to dwie różne sprawy. Przypuszczam, że poza dość konkretnymi patologiami nikt nie traktuje aborcji jako rutynowego zabiegu antykoncepcyjnego.
Nigdy nie wiesz, co w człowieku siedzi, jaką ścieżkę w życiu przeszedł i w jakich idzie butach. Kobieta może mieć bardzo wiele różnych powodów, aby nie chcieć dziecka. I być w bardzo wielu sytuacjach, kiedy nie miała woli lub możliwości podjęcia decyzji o niebyciu zapyloną.
Chciałbym przypomnieć co poniektórym, że KAŻDA ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ewentualnej przyszłej matki. Nawet ciąża idąca teoretycznie prawidłowo może powodować trudne do odwrócenia konsekwencje – wzrost wagi, problemy z kręgosłupem, żylaki – w tym i hemoroidy, osłabienie włosów, podtrucia, anemia, zakrzepica, depresja – mogę poszukać źródeł ze sporo większą listą, jak ktoś ciekawy. Niektóre z tych przypadłości mogą prowadzić do powikłań groźnych dla życia.
Nie jestem zwolennikiemaborcji. Jestem stanowczym orędownikiemprawa do podjęcia przez kobietę takiej decyzji. A jeśli już podjęła taką decyzję i z przyczyn innych niż medycznechce usunąć ciążę, to znaczy, że to my daliśmy dupy. My, społeczeństwo, jej otoczenie. To ona ma gruby problem i stara się go rozwiązać tak, jak potrafi.Obowiązkiem całej reszty jest wspieranie jej w takich sytuacjach. Często jest tak, że kobiety decydują się rodzić, bo pojawił się właściwy support i przyszła matka poczuła się bezpieczniej, nie pozostawiona sama sobie. Zdarza się to również w przypadku płodów, które nie mają szansy na przeżycie. Znów musiałbym poszukać, trafiłem jakiś czas temu ciekawy artykuł na temat właśnie wspierania rodziców dzieci bez szans. Ale nadal IMHO decyzja należy do kobiety i jak się to komuś ta decyzja nie podoba, a nie chce pomóc, to niech spierdala.