Obiadki firmowe i sprawiedliwość społeczna

W Firmie mamy kantynę. Możemy sobie rano zamówić jedzonko przez sieć, potem idzie się do kantyny i za zamówione jedzonko płaci się kartą chipową (czytaj – koszt jedzonka odciągną z pensji). Wszystko pięknie, fajnie, jedzonko jakościowo znośne. Tylko te ilości…

I to właśnie jest przykład klasycznej niesprawiedliwości społecznej ;P Są ludzie, którzy są syci po zupce za 3.50PLN. Ja po zjedzeniu obiadku(bo ciężko to inaczej nazwać ;P) za 15-20PLN po 2-3h zaczynam kombinować, czy np pizzy nie zamówić – w końcu muszę jakoś zasilać te moje 100kg ;P

Przykładowy obiad, 15.10PLN – krupnik, buraczki, risotto z kurczakiem (zimne i kurczaka śladowo):

Obiadek za 15.10PLN

Jeśli już wydaję niemałe przecież pieniądze (przemnóżcie to sobie przez 20 dni roboczych) na żarcie to chciałbym chociaż być syty. A tak, to po powrocie do domu – jem obiad.

W Gdyni za mniejszą kasę w centrum miasta nażerałem się po sufit ;/

3 responses on “Obiadki firmowe i sprawiedliwość społeczna

  1. Misiek

    Przypomina mi sie, jako zywo, historia opowiadana przez mojego szwagra ktory ma to szczescie ze plywa na statkach wycieczkowych na karaibach.
    Otoz facet jest tam elektrykiem i wloczy sie po calym wielopokladowym statku wykonujac rozne prace konserwatorskie. I podczas jednej z takich wycieczek zostal obsobaczony przez grubego amerykanca, ze jest to nie do pomyslenia ze on amerykanin placi ciezkie pieniadze za wycieczke i do jasnej anielki nie miesci mu sie dupa w standartowym plastikowym siedzisku na pokladzie widokowym. I gdzie tu sprawiedliwosc spoleczna ?

  2. GeeOh

    No właśnie, gdzie sprawiedliwość??? Ja się nie mieszczę z kolanami w autobusach i tramwajach, nie mieszczę też kolan pod kierownicą w większości samochodów. Że nie wspomnę o krzakach przyciętych nad głową równo na 175cm. Mogę też kupić zgrabne kajaki o wyglądzie staro-obleśno-komuno-podobnym, o ile w ogóle dostanę damskie obuwie w moim rozmiarze. Jakie państwo (najmniejsze na świecie), takie normy?

  3. Chris

    Kiedyś mieli tam obiady za 8 PLN i można było naprawdę się najeść. W czwartek mieli zawsze placek po cygańsku, smaczny i naprawdę duży ( > 400g); nigdy nie byłem głodny wieczorem po tym. To wygląda tak jak ZUS… tym więcej im płacisz, tym mniej dostajesz…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *