Sołtys podesłał filmik:
Śmieszne? Nie… Przerażające. Tym bardziej, jak się takiego spotka. Miałem taką przyjemność na obwodnicy Trójmiasta w styczniu. Prawym pasem jechał ciężarowy, ja lewym jakieś 110-115. I na łuku drogi mi się srebrne coś wyłoniło na moim pasie, na oko 70-80km/h. Tir zjechał na margines (dzięki, bezimienny kolego!), pirat przytulił się do barierki (fontanna lakieru i iskier), ja mocno zbliżyłem się do tira – minąłem pirata o dobre 2 metry. Pierwszy odruch – zatrzymać się, wysiąść, zabić. Chwila później – refleksja. Przecież nie jestem w stanie wysiąść, nogi jak z waty, cały się trzęsę. Powoli trójka, awaryjne, prawy margines i do przodu, do roboty…