Wszędzie Katowice i Katowice… Prasa, TV, radio…
Dziś w nocy mojemu dobremu kumplowi zmarła matka. Ile matek umarło dziś w nocy? Kto o tym napisze? Kto, poza najbliższą rodziną, tęskni i płacze?
Bo te Katowice to katastrofa…
To ja się pytam – a czy nasze zanieczyszczone powietrze, zatruta woda i toksyczne jedzenie – to nie jest katastrofa? Nie powodują chorób, kalectwa i śmierci? Czy wtedy rodzina dostaje jakąś rekompensatę za stratę?
Może i lepiej, że najbliźsi odchodzą w ciszy, wśród rodziny. Nie przed kamerami, nie pod okiem pismaków. Dzięki temu zostaną tacy, jacy byli – kochani. Nie zjedzeni przez rządną sensacji publiczkę. Żadne pieniądze nie są warte robienia jarmarcznego dziwu z osobistych tragedii.