Ostatnio dużo wędruję po stronach z testami laptopów. Szukam następcy dla mojego Amilo.
Właściwie gdzie nie trafię, tam wieszają psy na Fujitsu-Siemens. Że wolny, że się psuje, że głośny, że to, że tamto…
Niniejszym oświadczam, że to co poniżej napiszę, to opinia moja – prywatna. Nie pracuję dla Fujitsu-Siemens i nie mam z nimi nic wspólnego
Amilo Pro V8010D, jakowy kupiłem 2 lata temu (pojutrze będzie dokładnie 2 lata…) przez owe 2 lata sprawował się bez zarzutu. Dobrze dobrane podzespoły, żadnych problemów ze sterownikami, wsio chodziło bez zająknięcia. W standardowej konfiguracji ramu było mało, po pół roku na raty wymieniłem z 256MB na 1GB, w lutym tego roku wymieniłem dysk z 40GB SATA 5400RPM na 100GB SATA 7200RPM.
Z wad znalazłem trzy: ekran na którym odciska się klawiatura zostawiając po jakimś czasie paskudne ślady; krótki czas pracy na baterii – na początku były to +- 2h, teraz, po 2 latach – 40 minut; grzeje się skubaniec od spodu, a po włożeniu dysk 100GB jeszcze dorzucił parę stopni pod lewy nadgarstek.
Sprzęt przez owe 2 lata nie byłu używany. Był sadystycznie i okrutnie traktowany. Noszony w plecaku w jednej komorze z narzędziami, używany na plaży czy w deszczu, zalany sokiem pomarańczowym, płynną czekoladą, herbatą. W odchłaniach klawiatury co dzień nie całkiem już pierwotna cywilizacja (wynaleźli już koło, skubańcy) czekają na mannę z mojego śniadania. Sprzęt pracował (i nadal pracuje) po 14-18h dziennie, nierzadko całą dobę. Kilka razy oberwało mu się drzwiami, monitorem, spadł ze stołu, dostał kubkiem, rurą w tramwaju, itp itd.
Podsumowując. Sprzęt traktowany gorzej niż młodsze rodzeństwo przeżył w moich łapskach 2 lata bez żadnej awarii. Do dziś wiernie mi służy w pracy i w zabawie. Ci co mnie widzieli, wiedzą, że te 2 lata to musiała być męka. Także proszę, psiocząc na Fujitsu-Siemens, dodawać adnotację:
Nie dotyczy modelu Amilo Pro V8010D
…a raczej: „Nie dotyczy zibiowego egzemplarza modelu Amilo Pro V8010D” ;)
serdeczne pzdr w Dniu Admina ;)
Witam :)
Tak sobie wpadłem na Twojego bloga i zobaczyłem ten wpis. Akurat posiadam pewne informacje i do tego podobno prawdziwe – jeśli chodzi o notebooki Fujitsu-Siemens.
Otóż UE od jakiegoś czasu nałożyła na producentów sprzętu elektronicznego zakaz stosowania domieszek ołowiu w płytkach PCB – dokładnie w miejscach lutów. Fujitsu-Siemens było pierwszą firmą która radośnie się dostosowała do nowych wymagań i zmieniła technologię. Brak ołowiu zaowocował w mniej elastycznych połączeniach elementów, przez co luty są bardziej wrażliwe na wszelkie mechaniczne znęcanie się nad laptopem :)
o! może jeszcze mój laps miał ołowiane luty ;D fakt taki, że przeszedł prawdziwe piekło przez te 2 lata… i nadal działa!
dyrektywa RoHS… To sporo tłumaczy… ;)