Category Archives: życie

The 1234567890 day w Trójmieście?

Zbliża się szczególny (choć nic nie znaczący ;P) moment – znacznik czasu w Unixach osiągnie wartość 1234567890. Moment ów dla naszej strefu czasowej nastąpi dokładnie2009-02-14 00:31:30, czyli w nocy z piątku na sobotę.

Okazja do zaimprezowania jest, więc może gdzieś jakieś spotkanie?Żeby było odpowiednio klimatycznie proponuję miejsce wg XKCD Geo Hashing.

Niestety, dla naszego obszaru punkt spotkania wypada na Zatoce Gdańskiej. A że chyba nikt z nas po wodzie chodzić nie potrafi plus jest to niebezpiecznie blisko toru podejścia do ujścia Wisły (groziłoby staranowanie przez jakiś statek) proponuję (zgodnie ze schematem XKCD GH) przeniesienie się na najbliższy punkt dostępny, czyli Westerplatte. Plus (tu się odzywa wygodnictwo) jako że pewnie będzie gwiździć i mrozić proponuję miejsce gdzie będzie blisko do ciepłych wnętrz samochodów, czyli parking na Westerplatte. Proponuję początek jakieś 30 minut wcześniej, coby spokojnie dało się pogadać przed odliczaniem ;P

Impreza jest nieoficjalna, nie podejmuję się przyjęcia na siebie żadnych obowiązków związanych z koordynacją czy jakiejkolwiek odpowiedzialności za uczestników lub ich poczynania.

Dla porządku proponuję nie zabieranie ze sobą alkoholu, tylko napitki w stylu coli czy soku + chipsy i słodycze na zagrychę (zimno będzie, czekolada wskazana!).

Nasza-klasa – nasz-kant.

Jakiś rok temu usunąłem konto z NK. Jakież było moje zdziwienie, jak się w lutym okazało, że konto nadal sobie gdzieś wegetuje w systemie, tyle, że jest niewidoczne. Wywiązała się dyskusja mailowa z NK która w końcu zaowocowała zapewnieniem mnie, że:

Dziękuję za kontakt w tej sprawie. Pragnę poinformować, że Pana konto zostałopomyślnie usunięte z serwisu. Profil nie pojawia się w wynikach wyszukiwania,w serwisie nie ma zdjęć, jak również zostały usunięte wszelkie komentarze naforum. Po koncie więc nie ma śladu. Jedyną niedogodnością jest fakt iż wserwisie nie możliwa jest ponowna rejestracja z użyciem tego samego adresue-mail.

Stwierdziłem – OK, pewnie sobie trzymają email i login w formie hashy i nie są to już dane osobowe. Nadal nie mogłem założyć konta z emailem i loginem, których zwykle używam, ale kij z tym. Odpuściłem sobie wszelkie kontakty z portalem. Widać, jak trochę pomarudziłem, ktoś się w końcu przyłożył do sprawy i zrobili co trzeba. W tym – choć o to nie prosiłem – usunęli wgrane przeze mnie zdjęcia i wpisy z forów. Dobra, niech będzie.

Jakież było moje zdziwienie, jak Vagla wczoraj doniósł o problemach z teoretycznie usuniętymi kontami. Przetestowałem – działa. Szybka prośba do znajomych o sprawdzenie – fotki nadal są. Wpisy na forum – również. Czyli coś jest nie tak.

A dokładnie co?

Portal – pomimo wyraźnych zapewnień i możliwości technicznych zanonimizowanego przechowywania niektórych danych (ww hashe, np md5 albo sha1) – nie usunął moich danych osobowych. Co gorsze – przez prawie rok nie miałem wglądu w te dane ani możliwości ich modyfikowania i aktualizowania. Nie mam żadnej pewności, czy przez ten rok portal nie czerpał korzyści majątkowych z dysponowania moimi danymi, czy nie udostępniał ich podmiotom trzecim.

Do tego portal bezprawnie korzystał z treści mojego autorstwa. Owszem, jest pkt 6.6 regulaminu, w którym stoi:

Użytkownik udziela Administratorowi nieodpłatnej, niewyłącznej licencji do wykorzystania udostępnionych utworów dla potrzeb świadczenia usług w Serwisie oraz zrzeka się wszelkich roszczeń w stosunku do Administratora w przypadku ich wykorzystania, w tym kopiowania w celach związanych z działalnością Serwisu oraz usunięcia z Serwisu.

Niestety, owa licencja wygasła w momencie, kiedy zapewniono mnie, że owe materiały zostały z portalu usunięte razem z moimi danymi osobowymi. Zaznaczam – nie w chwili, kiedy usunąłem konto – o tym mówią ostatnie słowa pkt. 6.6, tylko w chwili, kiedy obsługa portalu zapewniła mnie, że te dane zostały usunięte.

Podsumowując – zostałem oszukany przez NK. Przedstawiono mi w mailu opis sytuacji nie zgodny z prawdą. Nie usunięto z systemu moich danych osobowych, nie usunięto zdjęć ani wpisów z forum, co więcej – nadal z nich korzystano prowadząc komercyjną bądź-co-bądź działalność. Odebrano mi prawo do zarządzania moimi danymi osobowymi, w tym również prawo do ich usunięcia. Do tego – uwzględniając sytuację ze zdjęciami – mam prawo przypuszczać, iż również moje dane osobowe służyły do prowadzenia działalności komercyjnej.

Nasza-klaso, co ty na to?

AXA – Allianz – głosuję pieniędzmi!

Jak w następnym (mam nadzieję) poście będzie ładnie opowiedziane – kupiliśmy auto. Fajna fura – Octavia 1.9 4×4 Kombi.

Jak się kupiło auto, to i wypada zadbać o ubezpieczenie. Poprzedni właściciel zapłacił całą roczną składkę, zniżek miał trochę, więc kwota na polisie jakieś 950pln. Polisa do połowy czerwca 2009, więc sobie pomyślałem, że pewnie styknie dopłacić jakieś 400-600pln i polisę będę mógł dalej używać. Zadzwoniłem na hotline, rozmawiam z konsultantką. Podaję komplet danych jak trzeba. Pani wylicza mi dopłatę…

…2070PLN.

Proszę konsultantkę, żeby sprawdziła jeszcze raz, bo kwota wychodzi nieco absurdalna. Za pół roku przeszło 2k to jakaś pomyłka, może coś gdzieś zaznaczyła nie tak jak trzeba. Może AC mi dodała, czy cóś. Nie, ona ma na ekranie i koniec. Jak koniec – to koniec. Pani nie zechciała sprawdzić jeszcze raz, ja nie zechciałem się z panią kłócić.

Następnego dnia zadzwoniłem do Allianz. Agent przeliczył – 1470pln. Umówiłem się na sobotę, na 10 rano, pojechałem – papiery przygotowane w komplecie, tylko dałem do sprawdzenia dowód osobisty i dowód rejestracyjny – i podpisałem. Zapłaciłem przelewem prosto z konta. Szybko, łatwo, przyjemnie. I na cały rok, z NNW, zieloną kartą i assistance.

Pewny jestem, że panienka na hotline się pomyliła, że zaznaczyła coś za dużo. Ale jej zaniedbanie lub niestaranność i naburmuszony ton kosztował AXA klienta. AAllianz wykazał się dobrą i staranną obsługą klienta. Pozostało tylko zagłosować odpowiednio wydając pieniądze ;P

Jeszcze tak na marginesie – 1.5 roku temu miałem małą przygodę – wjechałemEssimkurierowi w drzwi Sprintera. Spisalismy oświadczenie, Allianz pokrył z mojego ubezpieczenia koszty naprawy bez mrugnięcia okiem, cała sprawa zamknięta w ciągu tygodnia. Wiosną Corsa wjechała nam w tył. Kierowca był ubezpieczony w Allianz – odszkodowanie dostaliśmy w ciągu 4 dni. Czyli jak do tej pory Allianz wykazywał się solidnością ;P. Chyba jednak wolę zapłacić (nawet teoretycznie więcej) solidnej firmie ;D

Nordcon

Byliśmy.

Było… …a jak może być na Nordconie? Głównie swojsko. Odprężająco. Niezpobowiązująco. Sympatycznie. Intensywnie. Z lekką nutką dekadencji ;P

Fotek – choć parę zrobiliśmy – nie będzie. To zbyt zamknięta impreza. Nie w sensie organizacyjnym (choć to trochę też). To impreza, której nie da się dobrze oddać na zdjęciach. Do każdego z nich trzeba by kilkanaście stron opisu. Niektóre motywy w ogóle są zbyt „etniczne”, aby je oddać w jakimś rozsądnym zestawie słów.

Jeśli macie możliwość wybrania się na taki konwent, jeśli ktoś z waszych przyjaciół czy znajomych jeździ – pojedźcie też. Choć raz, na próbę. Nie obiecuję, że się zakochacie w tym evencie. Nie obiecuję, że wrócicie zadowoleni. Nie obiecuję, że będzecie chcieli znów pojechać. Ale macie szansę. Skorzystajcie z niej.

Ja wiem, że jeśli życie pozwoli – będę jeździł ile się da. W przyszłym roku może być ciężko, ale i tak będziemy kombinować ;D.

Obiadki firmowe i sprawiedliwość społeczna

W Firmie mamy kantynę. Możemy sobie rano zamówić jedzonko przez sieć, potem idzie się do kantyny i za zamówione jedzonko płaci się kartą chipową (czytaj – koszt jedzonka odciągną z pensji). Wszystko pięknie, fajnie, jedzonko jakościowo znośne. Tylko te ilości…

I to właśnie jest przykład klasycznej niesprawiedliwości społecznej ;P Są ludzie, którzy są syci po zupce za 3.50PLN. Ja po zjedzeniu obiadku(bo ciężko to inaczej nazwać ;P) za 15-20PLN po 2-3h zaczynam kombinować, czy np pizzy nie zamówić – w końcu muszę jakoś zasilać te moje 100kg ;P

Przykładowy obiad, 15.10PLN – krupnik, buraczki, risotto z kurczakiem (zimne i kurczaka śladowo):

Obiadek za 15.10PLN

Jeśli już wydaję niemałe przecież pieniądze (przemnóżcie to sobie przez 20 dni roboczych) na żarcie to chciałbym chociaż być syty. A tak, to po powrocie do domu – jem obiad.

W Gdyni za mniejszą kasę w centrum miasta nażerałem się po sufit ;/

Grillowe szaleństwa

Na grilla polecamy karkówkę, łopatkę i pierś z kurczaka.

Przepisy na poszczególne mięcha mało się różnią. Bierzemy mięcho, rozklepujemy (pierś z kurczaka bardzo delikatnie, karkówkę z wyczuciem, ale dość mocno, a łopatkę naprawdę solidnie) tłuczkiem lekko soląc. Potem otwieramy szafkę z przyprawami i lodówkę. Bierzemy do łapek co się nawinie i dodajemy do mięch ;D. Przyprawy aplikujemy mięsku w formie zalewy, w której mięsko musi przeleżeć minimum 8h, a im bliżej 24 tym lepsiej.

W tej edycji Juszkowej imprezy karkówka doprawiona była zelewą złożoną z oliwy (pół szklanki), żółtka (pomaga połączyć oliwę z innymi płynami), 50ml Metaxy, pieprzu, rozmarynu (mało) i curry (sporo).

Łopatka zaś przemoczyła się w zalewie na słodko. Zalewę taką robimy biorąc dużą, kopiatą łyżkę miodu (ja użyłem lipowego), taką naprawdę konkretną. Miód, który weźmiemy, może być zcukrowany, nie przeszkadza to. Polecam do takich zastosowań miód gryczany. Miód mieszamy z Metaxą (to akurat miałem) albo jakąś whisky, nie musi być specjalnie dobra, ma mieć ów drewniany posmak. Metaxy wlewamy tak z 80ml. Dodajemy mocno utarty rozmaryn (całkiem sporo), ciut słodkiej papryki i (3-4 łyżeczki) soku z cytryny.

Na dno miski łyżką nanosimy odrobinę zalewy i zaczynamy układanie mięcha. Każdy kawałek mięcha należy przelać zalewą. Potem naczynie wstawiamy do lodówki. Całą operację dobrze wykonać wieczorem, dzień przed grillowaniem.

Dobrym pomysłem jest wąchanie zalewy w trakcie jej kombinowania. Zapach musi być dość intensywny, o jakiejś, wybranej przez nas, dominującej nucie. Zalewę można kombinować na mocnym alkoholu (coś mocno aromatycznego, whisky na przykład), może być na winie (ale raczej wytrawnym) lub ciężkim, gorzkim piwie. Abstynenci też mogą tak kombinować, cały alkohol wyparuje w trakcie grillowania. Mieszamy ów alco z oliwą lub olejem. Jeśli zalewa się warzy, dodajemy żółtko (ja prawie zawsze dodaję). Dodajemy przypraw wg pomysłu lub chciejstwa.

Mięcho warto naprawdę solidnie roztłuc, szczególnie łopatkę. Wtedy nawet jak się zbiegnie na grillu to nadal będzie miękka i da się kroić widelcem. Jeśli mięcho mamy słabo rozbite to warto dodać odrobinę wódki (jeśli już nie oparliśmy zalewy na jakimś mocnym alco), mięso bardziej skruszeje.

A przy samym grillowaniu można polewać mięcho zalewą z michy lub posypać odrobinę solą czosnkową. Zawsze też przydaje się szczypta szaleństwa.

Smacznego!

Lokalizacja?

Nabyłem drogą kupna Wiedźmina, edycję rozszerzoną. Znaczy – nabyłem upgrade. Dni temu parę. Dziś w końcu, wolny wieczór, sobie pogram! Tia…

Instalator uraczył mnie wieścią, że jeśli mam pacze poinstalowane to muszę najpierw zrobić czystą instalację gry. Ok, wywaliłem wiedźmaka, zainstalowałem ponownie. Potem instalacja upgrade. I po zainstalowaniu pojawia się komunikat:

Jak na polską wersję polskiego produktu – trochę biednie. Do tego ów napis oglądam od przeszło godziny. Gdybym wiedział, że cieszenie się podrasowanym wiedźmakiem będzie kosztowało tyle czasu, instalację zrobiłbym dzień czy dwa wcześniej. A tak duży minus – na opakowaniu brak jakiejkolwiek informacji, że poza wymaganiami sprzętowymi potrzebny jeszcze spory zapas cierpliwości. Przydałby się choć pasek postępu. Wiedziałby człek, czy iść na spacer, czy film zacząć oglądać, czy tylko przejrzeć newsy.